Muzyka

sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 4

Rose

Po pracy ,która skończyła się o 17:00 ruszyłam w stronę domu chłopaka  .
 Po godzinie doszłam do domu chłopaka.Raczej nie domu tylko tylko pięknej villi .
Nie powiem zatkało mnie .

Przeszłam przez ogród i lekko zapukałam do drzwi .
Po paru minutach drzwi otworzył mi chłopak z lokami i zielonymi oczami.
- Oj przepraszam musiałam pomylić adres - miałam się już odwracać gdy chłopak złapał mnie a ramię
 - Ty pewnie jesteś Rose - ja mu przytaknęłam głową
 - Jestem Harry ,a Zayn czeka w środku .
- Chłopak wszedł do domu ,a ja niepewnie ruszyłam za nim .Poszliśmy do salonu gdzie siedzieli inni chłopacy między nimi Zayn .
Podszedł do mnie i lekko przytulił ,a ja bardzo niepewnie oddałam uścisk.Po chwili mnie wypuścił i zaczął mi przedstawiać innych
-Harrego już znasz -mulat wskazał na lokowatego
- Ten farbowany blondyn to Niall ,obok niego Liam,a na fotelu Louis - nie wiem czemu na nim trochę dłużej spoczął mój wzrok.
- Chciałabyś się czegoś napić? - pokręciłam przecząco głową Zayn ruszył w stronę kuchni , a ja nie wiedziałam czy mogę usiąść
.Zagryzłam wargę i bardzo niepewnie usiadłam na fotelu ,który był chyba trzy razy większy ode mnie
.Po chwili wrócił Zayn dzięki ci boże bo to jak każdy się we mnie wpatrywał było straszne .
- No co taka cisza chodźcie zagramy w butelkę .- odezwał się Niall
-Okey ja idę po butelkę - odezwał się Harrry . Wszyscy usiedli na podłodze to ja też .Pierwszy kręcił Zayn i wypadło na Harrego.
 -Pytanie czy zadanie?- chłopak się zastanowił
- Pytanie - odpowiedział z uśmiechem
- Ile miałeś dziewczyn ?- zamyślona mina chłopaka byłą naprawdę śmieszna
- Skończyłem liczyć po 16 - a mi oczy wyszły z orbit. Wziął butelkę  ,zakręcił nią i wypadło na mnie ironia losu prawda.
- Pytanie czy Wyzwanie ?-zaczęłam się zastanawiać
- Wyzwanie- chłopak uśmiechnął się chytrze
- Zdejmij okulary- o Boże nie tylko nie to spojrzałam przerażona na Zayna
-Jeśli je zdejmę znienawidzisz mnie i nie będziesz mnie chciał znać .- chłopak spojrzał na mnie dziwnie
-Na pewno nie -wzięłam głęboki oddech i zdjęłam okulary
-Jezu - krzyknął Liam czułam jak moje oczy zachodzą mgłą łez jestem potworem.Pokręciłam głową wstałam i rzuciłam się biegiem do drzwi

Niall
Boże jakie jej oczy są piękne widziałam jak ruszyła biegiem do drzwi
.Złapałem ją i przytuliłem do swojej piersi   wyrywała się , ale ja nie zrezygnowałem tylko jeszcze mocnej ją przytuliłem
-Jestem potworem - cicho wyszeptała i wtuliła swoje drobne ciało w mój tors .
- Nie jesteś potworem jesteś piękna nie mów tak- spojrzała na mnie ,a w jej oczach widziałam zawiedzenie .
- Nie wiesz  Niall jak bardzo chciałabym Ci uwierzyć naprawdę - pociągnęła nosem
- Ja już pójdę - złapałem ją za ramię - Zostań jeszcze przepraszam za nich oni po prostu nie wiedzieli co zrobić w tej sytuacji .
- Dobrze -wyszeptała i ruszyła za mną do salonu po chwili podszedł do niej Harry i mocno ją przytulił
- Przepraszam wcale cię nienawidzę potem doszedł do nas reszta i tak zrobił się wielki grupowy Hug ,a potem stało się coś czego się nie spodziewaliśmy Rose zemdlała.


                                                                                *****
Rozdział i się nie podoba jest taki nijaki

BezzyBee xoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz