Obudził mnie zapach smażących się naleśników
. Pewnie Harry coś pichci uwielbiam jego naleśniki.
Szybko wziąłem prysznic i tylko w samych dresach zbiegłem po schodach .
Wszedłem do kuchni i zobaczyłem krzątającą się po kuchni Rose.
Muszę powiedzieć ,że słodko wyglądała w czerwonym fartuchu w groszki .
Cicho zachichotałem i zauważyłem jak energicznie odwraca się w moją stronę .
Na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech .
-Cześć Lou głodny ?- Uśmiechnąłem się do niej .
-Tak nawet nie wiesz jak bardzo - Spojrzała się na mnie
. -To idź po resztę ja dokończę śniadanie- odwracałem się gdy jeszcze mnie zawołała
- A i Louis proszę ubierz się .- ja tylko spaliłem buraka i pobiegłem obudzić resztę .
Rose
Spokojnie robiłam śniadanie dla chłopaków gdy nagle wbiegł do kuchni pół ubrany Louis .
Boże święty jaką on ma klatę .
Uspokój się Rose .
Powiedziałam mu żeby zawołał chłopaków , a gdy wspomniałam o jego ubiorze spalił buraka co było słodkie. Weź Rose uspokój się .
Rozłożyłam sztućce , a do wazonu włożyłam świeży bukiet kwiatów ,które kupiłam w kwiaciarni
( nie powiem dużo zapłaciłam ). Po chwili zbiegła cała piątka .
- Cześć Rose - zawołali jednocześnie ,a ja tylko cicho się zaśmiałam .
Czekajcie podam wam naleśniki . Szybko się przemieniłam ,a chłopcy już po paru sekundach mieli na talerzach po 8 naleśników.
Patrzyli na mnie jak na jakiegoś ufoludka ,a ja tylko przewróciłam oczami .
- Smacznego - usiadłam obok Harrego ,a o tylko ze śmiechem na mnie spojrzał
- Ale one nie są zatrute kocie . - Potargał mi włosy ,a ja na niego syknęłam .- Harry jeszcze raz mnie potargasz po włosach to cię ugryzę
- On się tylko zaśmiał - Nie masz zębów skarbie
- Ja wysunęłam kły -Na pewno Harry ? - uniosłam brew i spojrzałam na chłopaka , który miał focha.
-Hzzzuś no już się nie fochaj co mam zrobić byś mi wybaczył
- zamruczałam naprawdę zamruczałam
.-Hazza tylko pokazał na swój policzek ,a ja tylko cichutko się zaśmiałam i dałam mu soczystego całusa
- Ej my też chcemy-ja się tylko uśmiechnęłam i każdemu oprócz Harremu dałam buziaka bo on już dostał .
- Rose ty nie jesteś kobietą jesteś aniołem w życiu nie jadłem tak dobrych naleśników Harry tak dobrych nie robi
- Niall krzyknął przytulił mnie i odkręcił się wokół własnej osi
- Ja się tylko zaczęłam śmiać - Niall wariacie przestań - walnęłam go w ramię gdy mnie postawił .
- Dobra chłopaki jedźcie ja jadę do domu muszę iść na uczelnie i do pracy.
- To ja cię odprowadzę - Zayn wstał , a ja zamarłam przełknęłam ślinę
- Zayn ja tam dojdę w 2 minuty jak się przemienię proszę cię - uśmiechnęłam się sztucznie założyłam buty . Pożegnałam się z nimi i wyszłam
Liam
Harry tobie też coś tu śmierdzi ?. -Zapytałem - Tak to na pewno skarpetki Nialla - zaśmiał się ,a ja skarciłem go wzrokiem . - Nie debilu chodzi o Rose coś mi tu nie pasuję .
- Zayn weź jedź za nią bo ja jestem umówiony z Sophie. - Zayn spojrzał na mnie i pokiwał głową .
Zayn
Wyszedłem z domu i wsiadłem do mojego BMW i8. No Rose zobaczymy co jeszcze przed nami ukrywasz. Po chwili ruszyłem na pełnym gazie .
*****
Ten rozdział jest taki sobie nie mam weny ale staram się pisać następne rozdziały .
Jesteście ciekawi czy Zayn odkryję następną tajemnicę Rose ?
Czy to coś pomiędzy nimi zmieni ?
BezzyBee xoxo
Oby nie oby nie :( Nie wybaczyłabym tobie :P Nie no żartuję :* Do nexta :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, aż mnie naszła ochota na naleśniki :/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://blaackbirds.blogspot.com/